Trzeci medal biało-czerwonych pływaków na mistrzostwach w Lublinie! Znów świetny występ polskiej sztafety
Każdy medal bardzo cieszy, jestem naprawdę dumna z polskiej reprezentacji. To świetne, że drugi dzień kończymy z kolejnym medalem, także mam nadzieję, że utrzymamy tę passę do końca zawodów. To, że startujemy przed polską publicznością i to, że znamy ten basen, zdecydowanie gra na naszą korzyść. Jest tu wielu kibiców, nawet dzieci, które przyjechały z daleka, bo m.in. z Gdyni i Gdańska. Jest nam bardzo miło i mamy nadzieję, że może za piętnaście lat to my będziemy im kibicować podczas mistrzostw Europy – powiedziała Fiedkiewicz.
Wynik 1:36.98 dał rekord Polski i trzeci medal dla polskiej ekipy w tegorocznych mistrzostwach, których organizację wspierają Orlen i Lotto. W poniedziałek na podium stanęły bowiem dwie sztafety 4x50 metrów stylem dowolnym – męska wywalczyła srebro, a żeńska brąz.
Jest to wspaniałe uczucie. Wychodząc na wyścig wiedzieliśmy, że będziemy liczyć na medal. Wybuch euforii przed tą wspaniałą naszą publicznością był fantastycznym przeżyciem. To jedna z najmilszych chwil w mojej karierze. Cała oprawa tych mistrzostw pokazuje rangę tej imprezy – dodał Kałusowski.
W środę biało-czerwoni, wspierani przez sponsora polskiego pływania PGE Polską Grupę Energetyczną, mieli jeszcze dwie szanse medalowe – Dominika Sztandera rywalizowała w finale 100 metrów stylem klasycznym, a Adela Piskorska w finale 200 metrów stylem grzbietowym. Lepiej poszło Sztanderze, która wynikiem 1:03.97 pobiła rekord Polski, co wystarczyło jej do zajęcia piątego miejsca. Z kolei Piskorska finiszowała na ósmej pozycji.
Dałam z siebie maksa. Wiadomo, że troszkę niedosyt jest, tym bardziej, że byłam siedem setnych od trzeciego miejsca. Po pięciu latach zrobiłam moją życiówkę i rekord Polski, więc nie mogę narzekać. Cieszę się, że tak wielu kibiców wybrało się na zawody, ale dziękuję też tym, którzy wspierają mnie poza Lublinem – mówiła Sztandera.
Dwoje Polaków wieczorem wywalczyło awans do czwartkowych finałów na 200 metrów stylem dowolnym – Justina Kozan uzyskała ósmy czas w półfinale, a Kamil Sieradzki czwarty. Już wiadomo, że w czwartek w finale zobaczymy także jeszcze minimum jednego Polaka, bo w sesji porannej do czołowej ósemki rywalizacji na dystansie 1500 metrów stylem dowolnym z piątym czasem eliminacji przebił się Bartosz Kapała.
Bardzo się cieszę, że jest ten finał. Tak, jak myślałem, było bardzo ciasno, skoro ja z wynikiem 1:41.90 byłem czwarty. To pokazuje, jak bardzo wysoki jest poziom tych mistrzostw szczególnie w kraulu. Ten basen jest bardzo szybki, polscy kibice nas znakomicie wspierają i w finale postaram się dać z siebie sto dziesięć procent – podkreślał Sieradzki.
Uwielbiam patrzeć na tłum, widzieć mnóstwo polskich flag i czuć doping. Czuję, że to mnie naprawdę nakręca i myślę sobie: okej, jadę. Nie byłam pewna, czy dam radę, a kiedy zobaczyłam, że się udało, byłam szczęśliwa, ale i zaskoczona. Czuję, że popłynęłam naprawdę dobrze, a w finale na pewno dam radę, czuję, że mogę się jeszcze bardziej poprawić. Chcę po prostu dać z siebie wszystko, mam nadzieję, że uda mi się pobić kolejny rekord życiowy – dodała Kozan.
W czwartek, który będzie trzecim dniem rozgrywanych od wtorku Mistrzostw Europy na krótkiej pływalni w Lublinie, spora grupa Polaków zaprezentuje się w porannej sesji eliminacyjnej – na 100 metrów stylem motylkowym popłyną Julia Maik, Kamil Sieradzki, Adrian Jaśkiewicz i Michał Chmielewski, na 200 metrów klasycznym Dawid Wiekiera, na 100 metrów grzbietowym Adela Piskorska, Aleksander Sienkiewicz, Ksawery Masiuk i Aleksander Styś, a na 800 metrów dowolnym Klaudia Tarasiewicz. Polacy wystąpią także w rywalizacji sztafet mieszanych 4x50 metrów stylem dowolnym.








